Siemandero!
Długo się zastanawialiśmy, od czego zacząć nasz dział "psiolubne miejscówki". Dyskusja była zażarta, ale stanęło na tym, z czym najbardziej jesteśmy kojarzeni...tak tak, to Starbucks :)
F: Ja, Franczesko, swoją pierwszą wizytę we Starbuniu zaliczyłem jak miałem 2 miesiące (niedługo miną 3 lata od tego pamiętnego wydarzenia :P ). Oczywiście nic z tego nie pamiętam, bo wszystko przespałem w swojej torbie, ale Matce się podobało :D Ponad rok temu, do posiadówek przy kawie dołączył do mnie Ziomeczek Mój Najlepsiejszy Emil i Matka Jego Boska. Od tamtej pory jesteśmy ich Ulubionymi Klientami i mamy swoich najulubieńszych baristów, Marcina i Szymona :) Mamy nadzieję, że reszta się nie obrazi.
E: Zią, nie od parady nazywają cię hipsterem. Jesteś Wrocławskim Buldożerowym Prekursorem zwiedzającym knajpy. Taki z Ciebie rozrywkowy chłopak :P
Ale do rzeczy. Mieliśmy opowiedzieć dlaczego Starbuń jest jedną z naszych ulubionych miejscówek.
Wszyscy już nas tam znają, więc zawsze podejdzie ktoś i zapyta czy przynieść wodę (ew. od razu przychodzą z kubkiem i nawadniają Lowelasów ;) ). Jak nasi ulubieni bariści maja wolną chwilę, to się do nas przysiadają, plotkują z Matkami i nas miziają. Klienci często podchodzą, zagadują, robią nam fotosy i niejednokrotnie byli zdziwieni, że z psem można wejść do kawiarni. Otóż można, ponieważ w Polsce NIE MA PRZEPISÓW SANITARNYCH zakazujących wchodzenia z psem do lokalu gastronomicznego. Decyzja należy wyłącznie do właścicieli lokalu, którzy często zasłaniają się Sanepidem. A Sanepid nie ma nic przeciwko futrzakom w lokalach gastronomicznych :)
Oczywiście Człowieki są odpowiedzialne za piesa, żeby nikogo nie dziabnął i nie nabrudził.
Jeśli chcecie pierwszy raz zabrać swoje futrzaste dziecko do kawiarni, to jak najbardziej polecamy Starbucks'a. Człowiek z psem nie jest traktowany tam jak wariat, a pieseł siedzący we fotelu zazwyczaj jest atrakcją dla pozostałych klientów. Tylko nie wiemy co powiedzą na np. berneńskiego psa pasterskiego, albo doga niemieckiego :P
Krótko podsumowując:
PLUSY
-miła obsługa
-zawsze się pytają czy przynieść wodę
-nikt się nie czepia do obecności piesa w lokalu
MINUSY
-brak
Jeśli macie swoje doświadczenia (złe lub dobre), to podzielcie sie nimi z nami w komentarzu lub na naszych fejsbuczkowych fanpejdżach.
NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI!
uwielbiam Was chłopaki <3
OdpowiedzUsuńDziękujemy, my siebie też ;) :P
Usuńto miło czytać, że tak traktują pieseły, my w Warszawie jesteśmy, Matka jeszcze nie była ze mną w takim lokalu, ale zachęcacie. Podejrzewam jednak, że to zależy od właściciela danego lokalu, musimy wypróbować.
OdpowiedzUsuńByliśmy już w różnych Starbucksach i nigdy nie było żadnego problemu. To amerykańska sieciówka, a ja wiadomo w USA nic nie jest dziwne, więc nie mają anty-piesełewych przepisów :D A jak jesteście z Warszawy, to wy tam macie sporo psiolubnych miejsc. Pozdrawiamy i czekamy na relację z lansów! :) http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14308123,Te_knajpy_mozna_odwiedzic_z_psem__Maja_psie_menu.html
Usuń<3 !!! Od Was zaraziłam się miłością do BF i jestem dumną posiadaczką Coli :) Pozdrawiamy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Was dziewczyny!! ♥
UsuńBoszzzz... a w Lublinie nie ma Starbucksa... a do innych boimy się z Cookiem wchodzić :P
OdpowiedzUsuńAle mamy jeden żulosklepik, gdzie zachodzimy po bułki do pracy i tam nas zawsze miło witają... dobre i to jak na Lublyn :P
trzeba sprawdzić może, zawsze najpierw badamy teren i pytamy czy można czy nie z piesełem, najłatwiej w sumie jest w lecie, kiedy są ogródki na zewnątrz :)
UsuńMoże i nie ma urzędowych zakazów, ale jednak większość osób uważa za obrzydliwe siadać przy stoliku, przy którym "siedziały" zaślinione psy upośledzonej genetycznie rasy. A już totalną przesadą jest karmienie/pojenie zwierząt przy użyciu naczyń, z których normalnie korzystają klienci lokalu.
OdpowiedzUsuń"Drogi" anonimie, idź i zabierz swój ból dupy gdzieś, gdzie kogoś on obchodzi. Po co wchodzić na bloga niezgodnego z Twoimi zainteresowaniami? Masz za dużo czasu? I proszę, nie wypowiadaj się za "większość", bo większość ludzi nie ma nic przeciwko psom w restauracjach. A skąd to wiem? Bo nigdy nikt nam nic nie powiedział. Wręcz przeciwnie, ludzie do nas podchodzą i pytają czy mogą nas pogłaskać, lub zrobić zdjęcie.
UsuńWięc jedyną upośledzoną rasą jesteś Ty, przez Twoje zacofanie.
Pozdrawiam, popijając wodę z restauracyjnej miski ogólnego użytku :D